Króliś (doświadczalny) poleca: walentynkowe serduszka
Kolejny pomysł na walentynkowy deserek. Zrobienie go to żadne mecyje. Robi się go szybko bo na górze macie galaretkę malinową i spód to serniczek na zimno. Wspomagacie się jako wypełnieniem, pierniczkami z nadzieniem i w sumie w pół godziny macie zrobiony deserek. Największym bólem jest czekanie na stężenie serniczka w lodówce.
Króliś smakiem deserku nie był powalony, ale jemu się już z dobrobytu w czterech literach przewraca, więc mało co wywołuje u niego efekt zbierania szczęki z podłogi. Okazuje się, że mniej zdrowe deserki bardziej jakoś przypadają mu do gustu (niespodzianka, niespodzianka) i choć głośno się do tego nie przyznaje to efekt mlaskania mówi sam za siebie.
Trzeba będzie gada przegłodzić i wysłać na deserkowy odwyk, to szybko menda wróci na kolanach z błaganiem o zrobienie czegokolwiek, co jest przyrządzone przez konefkowe łapki. Jeśli macie mniej wybredne mendy w domu, to w przygotujcie im to cudo. Nie narobicie się a walentynkowi będzie miło, że dostał coś od serca.