„Serduszko puka w rytmie cza-czaMiłości szuka w rytmie cza-cza” Tak śpiewała kiedyś Maria Kotebarska. I Konefka naprawdę nie wie, skąd jej się to przyplątało, ale się przyplątało i przez cały czas robienia ciasta się pałętało i tak sobie Konefka fałszowała pod nosem aż Królisiowi puściły nerwy. No Konefka nie śpiewa najlepiej a jak jeszcze wpadnie w trans to się drze jak opętana i nawet sąsiad wtedy wkłada zatyczki do uszu.

 Coś te foremki serduszkowe Konefce się wybitnie spodobały i to już kolejny deser, który robi w tym kształcie. Konefka jednak się musi opanować i następnym  razem musowo zrobić coś innego, bo jeszcze imć Króliś będzie gotowy pomyśleć, że Konefka smoli do niego cholewki. 

Ciasto wyszło fajowe, ale polewa coś łajza nie chciała współpracować, choć Konefka się trzymała przepisu. Zbuntowała się była i po połączeniu składników wyszła tak gęsta, że nie dało się tego wylać na deser. W akcie desperacji Konefka chwyciłą po ciemny rum i było „chluśniem bo uśniem” i wlała pół szklaneczki do polewy. No i powiem Wam, że to był „szczał” w dziesiątkę. Polewa wyszła MEGA. 

Króliś po zjedzeniu kilku deserków z polewą, ze wspomagaczem też jakby się zrobił grzeczniutki i śpiący więc był dodatkowy bonusik. Koniecznie spróbujcie z tym rumem, polewa naprawdę lepiej smakuje 🙂