Bakłażan z pomidorowym kuskusem. Króliś ( doświadczalny ) zaczął coś tam przebąkiwać, że świeta się skończyły a ja go upasłam 😉 ( Tak, tak …ja mu wpychałam te wszystkie potrawy do gardła ) i On, biedny, zapasiony sałatką i biała kiełbachą Króliś musi przejść na dietę. Zażyczył sobie coś lekkiego, żeby odciążyć żoładek i znów wyglądać jak młody Bóg. Nie chciałam mu psuc zabawy, że te czasy już odeszły w siną dal i pokiwałam tylko przytakująco głową, co by mu tej wizji młodego Boga nie psuć. Przygotowałam danie, które i ja zjadam z apetytem. Ja pomijam w swojej wersji łososia, bo nie przepadam. Króliś spałaszował i stwierdził, że nareszcie coś, co się nadawało do jedzenia. Noz szlag jasny niech go trafi…Wczesniej miał tylko niejadalne potrawy, menda społeczna.